Kontynuuj W tej witrynie stosujemy pliki cookies. Standardowe ustawienia przeglądarki internetowej zezwalają na zapisywanie ich na urządzeniu końcowym Użytkownika. Kontynuowanie przeglądania serwisu bez zmiany ustawień traktujemy jako zgodę na użycie plików cookies. Więcej w "Polityce Cookies".
Zapomniani znani Wolsztynianie c.d.
2011-09-29 11:06:50

DRZYMAŁA MICHAŁ
Polski chłop z Poznańskiego, w latach 1904–1909 prowadził spór z administracją Królestwa Prus o pozwolenie na budowę domu.
Drzymała zakupił parcele wraz ze stodołą we wsi Podgradowice i rozpoczął starania o otrzymanie zezwolenia na budowę domu mieszkalnego. Na mocy niemieckiej ustawy z 1876 r. budowa nowego domu na wsi była możliwa tylko po otrzymaniu odpowiedniego zezwolenia od władz. Powyższa ustawa, znowelizowana w 1904 r., odbierała takie prawo Polakom tylko ze względu na pochodzenie. Sprzeczność wydarzeń polegała na tym, iż Michał Drzymała rozpoczął starania o zezwolenie na budowę domu przed ukazaniem się ustawy w 1904 r.
Za poradą znajomych, zarówno Polaków, jak i Niemców, Drzymała zakupił wóz cyrkowy – wóz, który stał się symbolem walki z germanizacją w zaborze pruskim. W starym wozie Drzymała wraz z rodziną mieszkał do kwietnia 1908 r. W wyniku starań Społecznego Komitetu z Poznania Drzymałowie otrzymali nowy wóz, w którym mieszkali zaledwie do lipca 1908 r., zostali, bowiem wezwani do opuszczenia wozu ze względu na jego niewłaściwe rozmiary. Drzymała złożył odwołanie od tej decyzji i jak było do przewidzenia, przegrał. W 1909 r. przenieśli się do ziemianki, a następnie wyjechali z Podgradowic i zamieszkali w Cegielsku. Tam pozostali do ukończenia I wojny światowej. Po jej zakończeniu o Drzymale zapomniano.
Michał Drzymała dożył 80 lat, pochowany został w Miasteczku Krajeńskim. Jego pogrzeb stał się wielką manifestacją patriotyczną. Pośmiertnie odznaczony Orderem „Polonia Restituta”.

JUJKA FRANCISZEK
Urodzony w 1906 r. w Ratajach, w powiecie wolsztyńskim, w rodzinie chłopskiej. Po ukończeniu szkoły podstawowej naukę kontynuował w Seminarium Nauczycielskim w Wolsztynie, później w Rogoźnie.
Po zakończeniu seminarium otrzymuje posadę nauczyciela w Kiełkowie następnie w Żodyniu. W 1930 r. od władz polskich otrzymuje urlop na czas nieograniczony i udaje się do Niemiec na zaproszenie Związku Polskich Towarzystw Szkolnych w Niemczech, gdzie pracując w szkole werbuje nowych uczniów, dzieci polskich robotników, narażając się tym samym władzom niemieckim, które wkrótce odbierają mu prawo nauczania.
Franciszek Jujka uczył młodzież i dorosłych nie tylko przedmiotów dozwolonych, ale potajemnie także historii i geografii Polski. Organizował wycieczki, urządzał imprezy szkolne i odczyty dla rodziców, zorganizował zespół mandolistów, prowadził chór i pracę świetlicową.
Zwolniono go z pracy nauczycielskiej w lipcu 1936 r.. Pozwolono przebywać jednie na terenie Berlina i Meklemburgii, gdzie nie było polskich szkół. Franciszek Jujka zwrócił się do Związku Polskich Towarzystw Szkolnych w Niemczech z prośbą skierowania go do pracy oświatowej wśród polskich robotników sezonowych w okolicach Rostoku, Szczecina – tutaj znajdował się zarząd okręgowy Związku Polskich Robotników obsługujący swych członków mieszkających od Rostoku do Szczecina, Myśliborza i Choszczna. Na tej przestrzeni znajdowało się dużo niemieckich majątków ziemskich zatrudniających polskich robotników rolnych. Jujka uczył ich czytać, pisać, rachunków, a także podstawy historii i geografii. Jego działalność wśród Polaków budziła żywe niezadowolenie władz niemieckich. Udało mu się stworzyć kilka placówek oświatowo-kulturalnych, w których prowadzono polskie chóry, amatorskie teatry, zespoły muzyczne. Za tą działalność został wydalony z terenu III Rzeszy.
W 1938 r. wraca do szkoły w Żodyniu, wkrótce w uznaniu jego zasług dla polskiego szkolnictwa w Niemczech przeniesiono go do szkoły w Kębłowie – szkoły wyżej zorganizowanej. W styczniu 1939 r. objął stanowisko kierownika tej szkoły, równocześnie pełniąc funkcję instruktora oświaty pozaszkolnej.
Po wybuchu II wojny światowej poszukiwany przez władze hitlerowskie, Franciszek Jujka ukrywa się pod nazwiskiem Jan Bajer i pracuje w niemieckiej firmie budowlanej w Ostrowie Wlkp.. Przechodzi do konspiracji i organizuje tajne nauczanie, współredaguje pismo konspiracyjne „Orzeł Biały”.  Aresztowany przez gestapo w 1943 r., zamordowany w lutym 1944 r. w Żabikowie.
Czcząc jego pamięć imię Franciszka Jujki nadano Szkole Podstawowej w Kębłowie, dalej ulicom w Wolsztynie i Kębłowie.

«« Powrót    dodaj do facebooka   dodaj do śledzika  
1 2 3
4 5 6 7 8 9 10
11 12 13 14 15 16 17
18 19 20 21 22 23 24
25 26 27 28 29 30

 

WYSZUKIWARKA